Kiedy Bóg zstępuje

David Wilkerson

Jestem przekonany, że Pan chce dotrzeć do Swojego ludu bardziej, niż kiedykolwiek przedtem.

Pismo Święte mówi, że diabeł zstąpił z wielkim gniewem, wiedząc, że jego czas jest krótki. I właśnie teraz lud Boży potrzebuje wielkiego wylania Ducha Świętego, nadnaturalnego dotknięcia, nawet większego, niż w dniu Pięćdziesiątnicy.

Pomyślcie o tym: naśladowcy Jezusa w dniu Pięćdziesiątnicy nie musieli się bać broni nuklearnej. Nie napotykali na małżeństwa homoseksualne w głównym nurcie społeczeństwa. Nie drżeli na wieść, że cała ekonomia świata jest na krawędzi katastrofy. Wyraźnie widać, że my bardziej potrzebujemy mocy Ducha Świętego w dniach ostatecznych – to chyba proste.

Wołanie, które rozlega się dzisiaj, było słyszane też w czasach Izajasza: „Obyś rozdarł niebiosa, i zstąpił, aby się od oblicza twego góry rozpłynęły... abyś oznajmił imię twoje nieprzyjaciołom twoim, ażeby się od oblicza twego narody zatrwożyły... Czego od wieków nie słyszano ani to do uszów przychodziło; oko nie widziało Boga innego oprócz ciebie, coby tak uczynił temu, co nań oczekuje [czeka na Niego — anglojęzyczny przekład KJV]” (Izajasza 64:1,2-4 BG).

Skąd pochodziło to wołanie? Było wypowiadane przez proroka zasmuconego z powodu letargu ludu Bożego. Ten człowiek dobrze wiedział, co było potrzebne: nadnaturalne nawiedzenie od Pana. Izajasz mówił: „Panie, nie możemy żyć tak, jak dotychczas, odprawiając religijne rytuały. Potrzebujemy takiego dotknięcia od Ciebie, jak nigdy przedtem.”

Prorocze przesłania Izajasza były słyszane w całym narodzie. Był to czas wielkich zgromadzeń religijnych, z chórem i orkiestrą, a ludzie zapełnili synagogi. Ci ludzie byli dobrze zaznajomieni z Pismem Świętym i przestrzegali obrządków kościelnych. A jednak, pomimo całej ich aktywności – całego nauczania, widowiskowości i dobrych uczynków – atmosfera w synagogach była martwa. Wykonywanie dobrych uczynków stało się dla nich ciężarem z jednego powodu: w tych rytuałach nie było nic z Bożej obecności.

Prorok Micheasz przemawiał w imieniu Boga: „Ludu mój! Cóż ci uczyniłem? I czym ci się uprzykrzyłem? – Odpowiedz mi!” (Micheasza 6:3). Pan pytał Swój kościół: „Powiedzcie Mi, co takiego zrobiłem, że was zmęczyłem? Rzucam wam wyzwanie, byście zaświadczyli, co takiego zrobiłem, że popadliście w letarg.”

Kiedy Izajasz patrzył na ten kościół bez życia, powiedział: „I nie ma nikogo, kto by wzywał twojego imienia, kwapił się do uchwycenia się ciebie.... Święte twoje miasta stały się pustynią” (Izajasza 64:7,10). W gruncie rzeczy Izajasz mówił: „Panie, błogosławiłeś nas dobrymi nauczycielami, muzyką i programami, ale brakuje nam Twojej obecności, Twojego ognia i mocy Twojego Ducha Świętego. Widzę, że nikt nie woła do Ciebie. Panie, otwórz niebiosa, zstąp i dotknij nas.”

Kochani, uważam, że to jest obecny obraz kościoła Chrystusa. Jesteśmy ubłogosławieni większą ilością narzędzi do ewangelizacji, niż jakiekolwiek inne pokolenie. Mamy więcej niż kiedykolwiek przedtem dojść do mediów dla głoszenia ewangelii, więcej książek, stron internetowych, telewizję i radio. Kaznodzieje i zborownicy są teraz lepiej wykształceni, niż kiedyś. Mamy więcej wiedzy o Biblii, o ludzkości i o nas, niż w jakimkolwiek czasie w historii.

A jednak w jednym narodzie po drugim chrześcijanin może wejść do kościoła wierzącego w Biblię i nie doświadczyć obecności Jezusa. Rzadko zdarza się, by ktoś wychodził z nabożeństwa mówiąc: „Zostałem ożywiony i odnowiony, będąc w domu Bożym.” Mówiąc wprost – w wielu kościołach niewiele jest działania mocy Ducha Świętego. Według mnie brakuje nam wołania Izajasza: „Panie, objaw się. Dotknij Twego ludu raz jeszcze.”

Wiele wieków później to samo wołanie było słyszane wśród innej resztki.

To samo wołanie było wyrażane przez 120 wierzących, którzy zgromadzili się w wynajętej izbie w Jerozolimie. Był to czas bardzo podobny do dni Izajasza – okres przestrzegania obrządków religijnych, z tłumami przybywającymi do Jerozolimy z całego Izraela. Było to bardzo widowiskowe, a synagogi były pełne religijnych ludzi. A jednak te zgromadzenia były martwe. Ludzie zachowywali pozory, przestrzegając jedynie rytuałów.

Być może zastanawiasz się: „Jak to możliwe? To było przecież pokolenie, które słuchało ognistych kazań Jana Chrzciciela, pokolenie, które oglądało Boga w ciele – Jezusa – chodzącego wśród nich i czyniącego cuda.” A jednak byli oni bez życia, byli wyschnięci i puści.

Sam Jezus płakał nad tymi bardzo religijnymi ludźmi i wołał: „Macie pozór pobożności i wykonujecie uczynki miłosierdzia, ale wewnątrz jesteście martwi. Jesteście oddani swoim obrządkom, ale w waszych sercach wcale nie ma życia.” Oni nie byli poruszeni, widząc cuda i znaki, które Jezus czynił. Nie byli poruszeni, kiedy wypędzał demony, uwalniał ludzi cierpiących przez lata z powodu demonicznego związania. W końcu Go odrzucili, odwracając się od Bożej oferty łaski.

Jednak Pan nigdy nie zrezygnował ze Swojego ludu. Jezus obiecał swoim 120 uczniom: „Ja ześlę Mojego Ducha na wszelkie ciało.” By ich na to przygotować, dał im instrukcję: „Idźcie do Jerozolimy i czekajcie, aż przyjdę.”

Przesłanie Chrystusa do Jego naśladowców było mniej więcej takie: „Kiedy będziecie razem, spadnie ogień na całe zgromadzenie i wasze serca zostaną przetopione. Mój nadnaturalny ogień usunie wszelkie góry – w waszych bliźnich, w waszych rodakach Żydach i we wszystkich narodach. Góry zatwardziałości i niewiary zostaną stopione i tysiące zostaną zbawione w ciągu jednej godziny. Samo wspomnienie Mojego Imienia skruszy i przekona tłumy.”

Kiedy tych 120 zebrało się wiernie w Górnej Izbie, oni nie czekali tylko na jakąś datę w kalendarzu. Biblia mówi: „Byli wszyscy razem na jednym miejscu” (Dzieje Apostolskie 2:1). To oznacza, że oni zeszli się razem jak jedno ciało i w jednym celu: z nadzieją, że zobaczą wypełnienie się obietnicy Jezusa. Ich wołanie było takie same, jak w czasach Izajasza: „Panie, obyś rozdarł niebiosa i zstąpił. Niech wszystkie góry ludzkiej i demonicznej opozycji stopnieją w Twojej obecności, by zgubieni zostali zbawieni.”

Wiemy, co się stało: Duch Święty zstąpił w widzialnej formie i spoczął na głowach uczniów. To święte wylanie wysłało ich na ulice Jerozolimy, gdzie tysiące religijnie martwych ludzi zobaczyło i usłyszało, co się dzieje. Natychmiast Duch zstąpił na ten tłum, roztapiając wszelkie góry opozycji. Kiedy Piotr wstał i zaczął głosić, nagle ci, którzy odrzucili Jezusa – masy ludzi, którzy zatwardzili swe serca – zmiękły na dźwięk imienia Chrystusa i 3000 ludzi wołało o zbawienie.

Zwróćcie uwagę na to, co Bóg czynił w tym momencie. W tym czasie po całym świecie toczyły się wojny, jedne mocarstwa napadały na drugie i był to czas wielkiej ciemności. Miliony ludzi zajmowały się handlem, a statki towarowe i karawany przemierzały świat. Ale Bóg był zainteresowany tymi 120 pokornymi, modlącymi się świętymi, zebranymi w małej, wynajętej izbie. Jakie jest w tym przesłanie dla nas? Po prostu, kiedy Bóg zapala zapałkę, musi być też materiał palny, by powstał ogień. Kiedy Jego Duch powiał na tych świętych w dniu Pięćdziesiątnicy, ten malutki płomyczek przerodził się w ogień, który wkrótce ogarnął cały świat.

Jeszcze raz to samo wołanie powstaje dzisiaj po całym świecie.

Nasz Pan ma świętą resztkę w każdym narodzie. Właśnie teraz przygotowuje ludzi, którzy rozbudzili w sobie pragnienie uchwycenia się Go. W małych kościołach i zgromadzeniach po całym świecie – w Chinach, Indiach, Europie, Afryce, Ameryce Północnej i Południowej – powstaje wołanie i staje się coraz intensywniejsze: „Panie, obyś rozdarł niebiosa i zstąpił. Ześlij ogień Twojego Ducha Świętego. Stop wszelką cielesność i zamanifestuj Twoją obecność.”

Oni wiedzą, że słowa Jezusa do Jego uczniów odnoszą się również do nich: „Mój Duch wszystko zmieni w jednym momencie. Wszelkie góry zatwardziałości i niewiary zostaną roztopione i wszyscy, którzy się wam sprzeciwiali, przyjdą do was.” Kiedy to się stanie, nie będzie trzeba tego reklamować – nie będą potrzebne kamery telewizyjne, znani ewangeliści, ani organizatorzy inscenizujący „przebudzenie.” Zamiast tego będą tylko zdeterminowani, łaknący ludzie, oczekujący na Pana, by objawił się w swej chwale i zbawiającej mocy.

Lud Boży wie, że w tych ciężkich czasach On jest jedynym podtrzymującym źródłem, a wkrótce świat się o tym przekona. Kiedy ekonomia podupada coraz bardziej na całym świecie – kiedy Iran i Rosja stają się bardziej niebezpieczne i pojawiają się ogólnoświatowe katastrofy – ludzie nie będą tolerować przesłania o samo-realizacji. Będą chcieli znać realność Boga w świecie, który wymyka się spod kontroli.

Obietnica, którą Bóg dał Izajaszowi, jest aktualna również dzisiaj: „Czego od wieków nie słyszano ani to do uszów przychodziło; oko nie widziało Boga innego oprócz ciebie, coby tak uczynił temu, co nań oczekuje [temu, który na Niego czeka – anglojęzyczny przekład KJV]” (Izaj. 64:4 BG). Bóg będzie czynił nowe i świeże rzeczy, o których przedtem nie słyszano, rzeczy, których nawet Jego lud nie może pojąć. Paweł mówi, że to my będziemy przeżywać te wspaniałe rzeczy: „Albowiem nam objawił to Bóg przez Ducha” (1 Kor. 2:10).

Kto otrzyma to obiecane wylanie? „[Każdy], który na Niego czeka.” Słowo przetłumaczone jako „oczekiwać” oznacza tu „złączeni razem”, „zebrani razem”. W tym przypadku lud Boży jest zebrany razem i złączony w jednym celu, trzymając się jednej obietnicy: że On zstąpi ze Swoją obecnością i stopi wszystkie serca.

Już widać dowody na to, że Bóg otwiera niebiosa i zstępuje przez Swojego Ducha.

Poza wzrastającym głodem, który widzę w ciele Chrystusa, są też inne dowody:

1. Wybuch radości, nawet pomimo pogarszającej się sytuacji. Oto jeden z najpewniejszych dowodów, że Duch Święty zaczął działać nadnaturalnie. Powstaje duch radości pośród ludu Bożego, który chwali Go triumfalnie w czasie ciemności: „Wychodzisz na spotkanie tych, którzy czynią sprawiedliwość” (Izajasza 64:5).

Ta radość będzie źródłem siły w nadchodzących dniach. Nasza misja otrzymuje raporty z całego świata o tym, jak kościół przeżywa nadnaturalną radość w najgorszych warunkach. Tak dzieje się wśród zwyczajnych chrześcijan, którzy modlili się, by Pan ich poruszył. Ich góry strachu topnieją jak wosk i teraz wykrzykują z radości.

2. Kiedy Duch Święty zstąpi jak ulewny deszcz, obudzi oblubienicę Chrystusa wołaniem. Jakie będzie to wołanie Ducha? „Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie” (Mateusza 25:6).

Niestety poselstwo o powtórnym Przyjściu Chrystusa niemal znikło obecnie z kazalnic. Dzisiejsze pokolenie pastorów, ewangelistów i pisarzy rzadko wspomina o rychłym powrocie Jezusa. Nawet w Internecie, gdzie niezliczone strony zapełniane są rozmowami o kościele, nie ma nic o przyjściu Chrystusa. Ale Jan mówi, że wołanie kościoła w czasach ostatecznych brzmieć będzie tak: „A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota” (Objawienia Jana 22:17).

Powiedzcie mi, gdzie są te głosy wołające: „Przyjdź Panie Jezu”? Chrystus ostrzegał kościół: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie” (Mateusza 24:42). „Dlatego i wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie” (Mateusza 24:44). „Oblubienica jego przygotowała się” (Objawienia Jana 19:7). Gdzie jest ten kościół, który czuwa, czeka i pragnie Jego rychłego powrotu?

Jezus użył mocnych słów do tych, którzy szydzili z Jego rychłego powrotu: „Jeśliby zaś ów zły sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem i zacząłby... jeść i pić z pijakami, przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna” (Mateusza 24:48-50).

Zapytam was, czy kiedykolwiek był czas, kiedy ludzkość była tak opanowana chciwością? Zabawa się skończyła –światowa ekonomia się wali – a mimo tego wielkie tłumy, włącznie z wielu członkami kościoła, nie chcą się do tego przyznać. Duch Święty zstępuje teraz, by obudzić śpiący kościół i przygotować go na Jego przyjście: „Ten świat nie jest naszym domem. Obudź się. Przygotuj się na spotkanie Oblubieńca!”

Kiedy Duch Święty przyjdzie, żadna siła w piekle, ani na ziemi nie będzie mogła Mu przeszkodzić w działaniu.

Wiem, że Biblia mówi, iż w tych dniach ostatecznych szatan zstąpił z wielkim gniewem. Jednak nie mogę sobie wyobrazić, by Bóg pozwolił szatanowi i jego zastępom bezkarnie szturmować kościół, bo Duch Święty zstąpi w jeszcze większej mocy i manifestacji.

Wiem też, iż Biblia mówi, że źli ludzie staną się jeszcze bardziej bezbożni i nastąpi wielkie odstępstwo. Wiem, że miłość wielu oziębnie, a wielu stanie się rozbitkami w wierze. Wiem, że Pismo mówi też, iż przyjdą fałszywi kaznodzieje, by wielu zwieść i że ludzie umiłują bardziej rozkosze niż Boga. Wiem, że jest powiedziane, iż nawet wybrani Boży będą silnie kuszeni. Wiem też, że wiele kościołów oziębnie, kiedy zbliży się przyjście Chrystusa.

Kochani, jednak żadna z tych rzeczy nie może zatrzymać działania Ducha Świętego. Nic nie może uciszyć okrzyków zwycięstwa, które On przyniesie. Nic nie może powstrzymać wielkiej, narastającej fali triumfalnego uwielbienia, które nadchodzi. Nic nie może zgasić Jego ognia, ani powstrzymać nadchodzącego deszczu.

Drogi święty, ponaglam cię: przygotuj się na to, że w twoim miejscu pracy będą cię pytać: „Wiem, że jesteś wierzący. Tak mnie martwi to, co dzieje się na tym świecie. Powiedz mi, w co ty wierzysz.” Zachęcam również każdego pastora małego zboru i każdego lidera nieznanej grupy modlitewnej: gdziekolwiek jesteście, Duch Święty chce przyjść i być pośród was, dotknąć i przebudzić was. Czy wierzycie w to?

Jedyna rzecz, której miało się trzymać tych 120 w Górnej Izbie, to obietnica Jezusa, że znowu przyjdzie. I On faktycznie przyszedł z mocą nieznaną w całej historii. Tak samo dzisiaj, mamy tylko uchwycić się obietnicy naszego Pana. On obiecał wszystkim, którzy za Nim idą: „A Ja przekazuję wam Królestwo” (Łukasza 22:29).

Pan słyszy teraz wołanie swego ludu po całym świecie i wylewa Ducha Świętego, który też woła: „Przyjdź Panie Jezu”. Kiedy Duch poruszy nasze serca, niech naszym wołaniem również będą słowa: „Jezus przychodzi, wyjdźmy na Jego spotkanie!”

Copyright © 2016 World Challenge, P.O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA. Zezwala się na kopiowanie tego przesłania i rozprowadzanie za darmo wśród przyjaciół.