ZACHOWAJCIE UFNOŚĆ

"Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę. Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał. Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał."

"A sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie; lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę" (Hebrajczyków 10:35-39).

Te słowa skierowane były do jednych z najbardziej nękanych, zmęczonych i cierpiących chrześcijan na ziemi. Ci drodzy święci wiernie chodzili w bojaźni Bożej. W skrusze oczekiwali nadejścia Pana. Znali Chrystusa jako swojego najwyższego kapłana i żyli w całkowitej pewności wiary. Byli też niewzruszeni w Panu. Trzymali się mocno swojego świadectwa bez wahania. Ufali Bogu, bo "wierny jest Ten, który dał obietnicę."

Ci święci wzięli sobie również do serca wszystkie ostrzeżenia przeciwko odstępstwu. Wiedzieli, że wierzący, którzy świadomie zgrzeszyli po otrzymaniu poznania prawdy, mogą odpaść i zostać "strawieni przez przeciwnika."

Ta świadomość była istotną częścią ich wiary, ponieważ od samego początku przechodzili straszne prześladowanie. Byli "wystawieni publicznie na zniewagi," znosząc zarzuty. Przechodzili przez wszelkiego rodzaju doświadczenia. Nie tylko ich charakter był atakowany przez ludzi niegodziwych, ale też konfiskowano im mienie, zostawiając ich w biedzie. W końcu, ich przywódca został wtrącony do więzienia, pozostawiając ich bez pasterza.

Co się działo, że ci Chrześcijanie musieli tak bardzo cierpieć?

Wszystkie te trudności spadły na nich zaraz po tym, jak zostali "oświeceni." Wtedy "wytrwaliście w licznych zmaganiach z utrapieniami" (Hebrajczyków 10:32). Przemyślcie to zdanie: jest ono sprzeczne z każdą współczesną doktryną powodzenia i bezbolesnego życia z Chrystusem.

Możecie spytać, "Dlaczego niektórzy chrześcijanie zdają się iść gładko przez życie? Znam ludzi, którzy najwyraźniej nigdy nie cierpią. Tylko im się powodzi. Zawsze wyglądają na szczęśliwych, jak gdyby w ogóle nie mieli problemów."

Rzeczywiście, kiedy patrzycie na takich chrześcijan, możecie się zastanawiać, "Co ze mną nie tak? Dlaczego doświadczam jednego problemu za drugim od kiedy całkowicie oddałem się Jezusowi? Kiedy byłem zimny i letni w wierze, wszystko było w porządku. Nie wiedziałem, że takie trudności istnieją dopóki nie zacząłem poważnie traktować Boga."

Odpowiedź na wasze pytanie zawarta jest w wierszu: "kiedy po swym oświeceniu," co oznacza "po tym, jak zobaczyliście światło." Dopiero kiedy otworzyliście swoje życie dla Jezusa i zostaliście zalani Jego światłem, zaczęły się liczne zmagania z utrapieniami.

Widzicie, szatan atakuje nas według miary światła, które otrzymujemy i w którym chodzimy. Ci, którzy chodzą w małym promyku światła, nie stanowią zagrożenia dla królestwa diabła. On celuje swoje "liczne zmagania z utrapieniami" w tych, którzy kochają światło, którzy przyjmują wszystko, co ma dla nich Chrystus.

Tacy święci nie mają działu w ciemności. Uchwycili się wiary, która sprawiła, że wytrwali. Stali się żołnierzami, którzy chodzą w całkowitej pewności wiary. Mimo tego, z powodu swojej wiary stali się celem okrutnych ataków z piekła.

Nieprzyjaciel atakuje takich żołnierzy, jak powódź.

Szatan może sprawić, że wydaje się, jakby wszystko w ich życiu się rozpadało. Ich modlitwy są jakby zablokowane, niebo wydaje się być z żelaza i przechodzą doświadczenia z każdej strony. W takich chwilach ich serce może szeptać słowa potępienia:

"Brakuje ci wiary. Gdybyś wierzył w sposób bardziej prawy, gdybyś był bliżej Jezusa, gdyby twoje myśli nie były tak złe – żadna z tych rzeczy nie przytrafiałaby się tobie. Byłbyś na górze, jak ci, których widzisz wokół siebie. Cieszyłbyś się obfitością i wyraźnie słyszał głos Boży."

Nie jest tak! Ci Hebrajczycy, którzy byli atakowani, mieli prawdziwą wiarę, dzięki której "zbliżyli się do Boga w całkowitej ufności." W rzeczy samej, zwrócono się do nich w tym liście jako do "braci świętych" (Hebrajczyków 3:1). Autor wie, że toczy się walka o ich serca w samym środku wielkiego doświadczenia.

Mówiąc prosto, szatan chce zgasić światło, przyćmić je, wyłączyć. Pokaż mi chrześcijanina, który nagle wychodzi z duchowej ciemności, wkracza do światła Chrystusa, Jego świętości i czystości, a ja pokażę ci tego, który ma przed sobą walkę swojego życia.

Czy to ciebie opisuje? Przechodzisz teraz wielką walkę? Umiłowani, najprawdopodobniej nie jest to z powodu zwątpienia czy grzechu, ale z powodu światła, które jest w was. Światło powoduje ufność w Jezusa. Im więcej światła otrzymujesz, tym bardziej Mu ufasz. To właśnie twoją ufność w Chrystusa szatan chce zniszczyć. Używa mocy piekielnych, aby pogrążyć cię w strachu i niewierze.

Autor listu do Hebrajczyków dostrzega zmęczenie i niecierpliwość, które wkradają się do serc tych wierzących.

Aby zająć się problemem zmęczenia, autor powiada do tych chrześcijan, "Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał." Zidentyfikował najbardziej efektywną broń szatana przeciwko tym, którzy odczuwają zmęczenie w czynieniu dobrze: niecierpliwość w stosunku do Boga.

Działa to mniej więcej tak. Po długim okresie doświadczeń, diabeł zasiewa myśl, "Bóg wie, że Mu zaufałeś. Byłeś wierny aż dotąd. Nigdy nie poddałbyś w wątpliwość Jego chęci i zdolności do tego, by ci pomóc. Więc gdzie On jest cały ten czas? Dlaczego ci nie pomaga? Czy tak On odpowiada na wierność swojego sługi?"

Najwidoczniej cierpliwość tych świętych braci była na wyczerpaniu. Codzienna walka sama w sobie była wystarczająco ciężka. Ciągnęła się bez widocznego końca.
Szatan używa dzisiaj dokładnie takiej samej strategii przeciwko wielu drogim świętym: zaszczepia niecierpliwość w stosunku do Boga. Mówi ci, że Pan nie zaspokoi twojej potrzeby – że będziesz żyć jako chrześcijanin drugiej kategorii, przygnębiony i samotny przez całe życie. Oskarża cię, "Stracisz pracę. Stracisz dom. Cała twoja modlitwa i zaufanie będą na próżno. To oczywiste, że poniosłeś porażkę w wierze. Nadszedł czas, byś dał sobie spokój i zawrócił."

Pomyślcie, co autor listu do Hebrajczyków mówi tym cierpiącym świętym.

Co za przesłanie przekazywane ludziom pogrążonym w największych utrapieniach. Stracili wszystko, co posiadali. Doświadczyli cierpienia, przechodząc wielką walkę przez bardzo długi czas. Teraz głos autorytetu mówi im, "Brakuje wam cierpliwości. Po prostu wierzcie i czekajcie. Obietnica nadchodzi."

Nie wiem jak wy, ale ja nie mógłbym winić niektórych z tych wierzących, gdyby mieli pokusę, aby powiedzieć, "Mi potrzeba cierpliwości? Przeszedłem przez to wszystko bez narzekania. Byłem kopany, popychany, pobity, upokorzony. Moje oszczędności przepadły. Straciłem swój dom. Muszę żyć dzięki hojności moich przyjaciół, a oni sami nie są w zbyt dobrej kondycji. Pomimo tego wszystkiego, przeszedłem każdą bitwę w cichości i zaufaniu. Więc co masz na myśli mówiąc, że potrzeba mi cierpliwości?"

Pobożna cierpliwość to chęć czekania na Boży czas. Istnieje coś takiego jak czas Ducha Świętego. "Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał" (Hebrajczyków 10:37). Ten werset mówi o czymś więcej, niż tylko o powtórnym przyjściu Chrystusa. Mówi również o nadejściu Chrystusa aby zaspokoić twoją potrzebę.

Prawda jest taka, że Bóg się nie spóźnia. Maria i Marta myślały, że Jezus się spóźnił kiedy ich brat, Łazarz, zmarł. Powiedziały, "Panie! Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój" (Jana, 11:21). Innymi słowy: "Jezu, przyszedłeś za późno. Przegapiłeś termin."

Wyobraźcie sobie jak Jezus musiał czuć się zraniony, słysząc takie słowa. W istocie, odpowiedział im, "Nie, nie spóźniłem się. Łazarz zmartwychwstanie. Jestem tutaj, i jestem zmartwychwstaniem. Wszelkie życie jest we mnie."

Domownicy Jaira również uważali, że Jezus się spóźnił. Temu znamienitemu człowiekowi powiedziano, "Córka twoja umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?" (Marka 5:35). Po raz kolejny przesłanie brzmiało, "Jezus spóźnił się. To już koniec. Nie odpowiedział na czas. Zawiódł nas."

Za późno? U naszego Pana nie ma czegoś takiego! Ty możesz mieć pokusę, by porzucić walkę i pogrążyć się w rozpaczy. Ale nasz Ojciec jest tak pełen miłości do swoich dzieci, że nie można Go powstrzymać od stworzenia czegoś z niczego.

Jezus może doświadczyć głębokiej rozpaczy i bólu od tych, o których najbardziej się troszczy.

Maria i Marta porzuciły swoją ufność. Domownicy Jaira również porzucili swoją ufność. Oskarżyli Jezusa o to, że się spóźnił i nie troszczył się.

Mimo to, wystarczyło tylko jedno Jego słowo, "Wstań!" i wszystko natychmiast się zmieniło. Z Panem tylko tyle nam potrzeba. Wypowiada jedno słowo i nagle wszystko zostaje przemienione. Szatan musi zwolnić uścisk, śmierć umyka, zaczyna się życie, a niebiańskie obietnice spływają z każdej strony.

Umiłowani, bez względu na to, przez co teraz przechodzicie, wystarczy, że Pan powie jedno słowo a diabeł ucieka. Stworzenie drży. Nagle otrzymujecie odpowiedź, której szukaliście. Pytacie więc, dlaczego Pan wam jeszcze nie odpowiedział? Dlaczego wasze cierpienie nadal trwa? Dlaczego wygląda to tak beznadziejnie dla niektórych z najświętszych Bożych ludzi?

Wiem tylko tyle. W tak kryzysowych sytuacjach Boży ludzie albo wzrastają w ufności albo cofają się i porzucają ufność. "Lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę" (Hebrajczyków 10:38-39).

Pan postanowił pozbawić nas wszelkiej ufności w ciele, byśmy całkowicie zaufali Jemu.

Jeżeli będziemy szczerzy, przyznamy, że w godzinie wielkiej potrzeby często pokładamy ufność w innych ludziach. Szukamy odpowiedzi u pastora, doradców, przyjaciół, współmałżonków. Spędzamy godziny, dni, tygodnie próbując wymyślić jak rozwiązać nasz problem. A jeżeli rozwiązanie szybko nie nadchodzi, kombinujemy z każdej strony, aż wszystkie nasze ludzkie możliwości się wyczerpią.

Często słyszę, jak chrześcijanie mówią, "Gdyby tylko to wszystko się skończyło." Albo, "Gdyby tylko ten ktoś szepnął mi jakieś dobre słowo. Potrzebuję trochę wytchnienia."

Dzięki Bogu za pomoc, którą otrzymujemy od innych, ale nie mamy czekać na pojawienie się anioła czy przypłynięcie statku. "Chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a w ciele ufności nie pokładamy" (Filipian 3:3). Przez wzgląd na naszą duszę Bóg czeka, aż spojrzymy ponad ludzkie możliwości i zaczniemy szukać pomocy tylko u Niego. On używa ludzi w naszym życiu, ale musimy pozwolić Mu tym kierować.

"Lepiej ufać Panu niż polegać na możnych" (Psalm 118:8). "Nie wierzcie bliźniemu, nie ufajcie przyjacielowi!... Lecz ja będę wypatrywał Pana, będę wyczekiwał Boga mojego zbawienia. Mój Bóg mnie wysłucha!" (Micheasza 7:5, 7).

Paweł znał bezsilność ciała. Przyznał, że nie jest zbyt mądry. Jego krytycy nazywali jego nauczanie godnym pogardy, a jego wygląd lichym – krótko mówiąc, uważali, że jest nudny. Ale dla Pawła taka krytyka nie stanowiła żadnego problemu, ponieważ nie ufał swojemu ciału. Wiedział, że Jezus nie wygrywał swoich bitew przebiegłością, umiejętnościami czy charyzmą ale zaufaniem do Ojca.

Paweł powiedział Koryntianom, "Nie przyjdę do was z fałszywą ufnością czy odwagą, która pochodzi z ciała. Nie przybiorę dla was takiego pozoru. Bo chociaż chodzimy w ciele, nie walczymy w ciele."

Innymi słowy: "Nie potrzebujemy podbudowywać naszej pewności siebie. Nie musimy być wspierani pochlebstwami. Żadne ludzkie umiejętności na świecie nie zburzą jakiejkolwiek warowni szatana. "Aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym" (1 Koryntian 1:29).

W liście do Hebrajczyków 3:14 mamy wspaniałą obietnicę dla tych, którzy całkowicie zaufali Jezusowi.

Ten werset mówi, "Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku." Oznacza to tu: Kiedy zachowamy niezachwianą ufność w Pana, stanie się On naszym jedynym źródłem zaopatrzenia. Nie musimy szukać nigdzie indziej.

"A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie Jezusie" (Filipian 4:19). Mamy obietnicę, że "w Chrystusie są wszelkie bogactwa chwały. W Nim jest cała pełnia. Wszystko, czego potrzebujesz do życia i pobożności, Bóg dał ci w Jezusie, twoim całkowitym zaopatrzeniu."

Niewielu chrześcijan wątpi, że Jezus jest źródłem wszystkiego, co potrzebują. Nie zawsze jednak mają ufność i pewność, że On da im to, czego potrzebują. Umiłowani, pozwólcie, że podzielę się z wami kilkoma wierszami, które przypominają nam, jak Pan się o nas troszczy:

On zna twoje osobiste potrzeby. "Wie Bóg, ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie" (Mateusza 6:8).

On prawdziwie troszczy się o ciebie. I dotknięty jest twoją potrzebą. "Wszelką troskę swoją złóżcie na niego, gdyż On ma o was staranie" (1 Piotra 5:7). Z greckiego oznacza to"obchodzi Go to." Być może ciężko to zrozumieć, kiedy przechodzisz przez długie doświadczenie. Ale nawet wtedy Bóg wielce troszczy się o każdą sprawę dotykającą twojego życia: pracę, rodzinę, dzieci, relacje, zdrowie. Jest to Jego prawdziwą troską; obchodzi Go to bardzo.

"Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę" (Hebrajczyków 10:35). Bóg mówi, "Zachowajcie ufność, ponieważ Ja wynagradzam." Mówiąc prosto, "Opłaca się wytrwać." "Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają" (11:6).

Chcesz prawdziwie przynosić Chrystusowi chwałę? Oddaj Mu całą swoją ufność. Wytrwaj i nie zachwiej się. I pamiętaj o obietnicy, którą ci dał:

"A sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie; lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę" (Hebrajczyków 10:38-39).